Rekordowe wydatki i wysoki deficyt: bilans budżetu 2026 dla gospodarki i obywateli

Marcin Majka
28-08-2025

18 min

Projekt budżetu państwa na rok 2026 stanowi jeden z najbardziej ambitnych i zarazem kontrowersyjnych dokumentów fiskalnych w historii III Rzeczypospolitej. Określany przez premiera Donalda Tuska mianem „rekordowego, przełomowego, ale trudnego”, budżet ten wyznacza ramy dla prowadzenia polityki gospodarczej państwa, wskazując priorytety wydatkowe i ograniczenia wynikające z konieczności finansowania rosnących zobowiązań. Z perspektywy analitycznej dokument ten można interpretować jako próbę równoważenia krótkookresowych potrzeb społecznych oraz długookresowych wyzwań związanych z bezpieczeństwem narodowym, modernizacją infrastruktury oraz stabilnością finansów publicznych. Z jednej strony mamy do czynienia z bezprecedensową skalą transferów socjalnych i wzrostem nakładów na kluczowe obszary, takie jak ochrona zdrowia czy obronność, z drugiej zaś z deficytem budżetowym i dynamiką zadłużenia publicznego, które wywołują poważne pytania o długoterminową trwałość przyjętego modelu.

Na poziomie liczb budżet na 2026 rok przedstawia obraz spektakularny, ale zarazem budzący obawy. Dochody państwa zaplanowano na poziomie około 647 miliardów złotych, co oznacza wzrost w stosunku do prognozowanego wykonania budżetu na 2025 rok o niemal 44 miliardy. Wydatki natomiast osiągną historycznie najwyższy poziom, wynosząc około 918,9 miliarda złotych. Tak skonstruowany budżet implikuje deficyt rzędu 271,7 miliarda złotych, co stanowi 6,5 procent produktu krajowego brutto. Dług publiczny, w zależności od metodologii, ukształtuje się na poziomie od 49,5 procent PKB (z uwzględnieniem środków z KPO) do 53,8 procent PKB w ujęciu standardowym. Makroekonomiczne założenia budżetu są relatywnie optymistyczne, gdyż zakładają wzrost gospodarczy na poziomie 3,5 procent, inflację w granicach 3 procent oraz realny wzrost płac rzędu 6,4 procent. Bezrobocie prognozowane jest na 4,9 procent, co w warunkach gospodarki postpandemicznej i silnych napięć geopolitycznych wydaje się wartością umiarkowanie realistyczną.

Kontekst polityczny oraz gospodarczy budżetu na 2026 rok ma zasadnicze znaczenie dla oceny jego realności i skutków. W kampanii wyborczej obóz rządzący akcentował potrzebę zwiększenia progresywności systemu podatkowego, zapowiadał podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych oraz dalsze wzmacnianie inwestycji rozwojowych. W projekcie ustawy budżetowej na 2026 rok część tych obietnic nie znalazła odzwierciedlenia, szczególnie brak podwyższenia kwoty wolnej od podatku, co budzi kontrowersje w debacie publicznej. Jednocześnie dokument wyraźnie wskazuje na silną preferencję dla utrzymania i rozszerzania polityki transferów socjalnych, które mają zapewnić stabilność społeczną i utrzymać konsumpcję na wysokim poziomie. To napięcie pomiędzy obietnicami politycznymi a rzeczywistymi ograniczeniami fiskalnymi sprawia, że budżet na 2026 rok można interpretować jako akt kompromisu, próbę pogodzenia oczekiwań społecznych z wymogami stabilności makroekonomicznej oraz koniecznością realizacji zobowiązań międzynarodowych, w tym szczególnie w obszarze obronności.

Makroekonomiczne fundamenty budżetu

Podstawowym filarem konstrukcji budżetu jest przewidywany wzrost produktu krajowego brutto na poziomie 3,5 procent, co sugeruje założenie o utrzymaniu stabilnej dynamiki gospodarczej w warunkach nadal niespokojnego otoczenia geopolitycznego oraz umiarkowanej koniunktury światowej. Równolegle zakłada się, iż inflacja konsumencka zostanie utrzymana w granicach 3 procent, co w praktyce oznacza powrót do poziomów uznawanych za akceptowalne z punktu widzenia równowagi makroekonomicznej. W projekcie uwzględniono również poprawę na rynku pracy, stopa bezrobocia rejestrowanego ma spaść do poziomu 4,9 procent, co wskazuje na stabilizację zatrudnienia i kontynuację trendu niskiego bezrobocia w Polsce. Jednocześnie ważnym elementem budżetu jest założenie o wzroście nominalnych wynagrodzeń o 6,4 procent (6,7 procent w sektorze przedsiębiorstw), co ma przełożyć się na realną poprawę sytuacji dochodowej gospodarstw domowych i podtrzymanie dynamiki konsumpcji prywatnej jako jednego z głównych motorów wzrostu PKB.

W strukturze makroekonomicznej budżetu równie ważną rolę odgrywają również środki z Krajowego Planu Odbudowy oraz inwestycje publiczne finansowane z funduszy unijnych i krajowych. Transfery te, stanowiące znaczące źródło finansowania dla modernizacji infrastruktury, energetyki oraz transformacji ekologicznej, zostały w prognozach budżetowych potraktowane jako czynnik kompensujący brak wyraźnego wzrostu inwestycji prywatnych. Rząd zakłada, że napływ środków europejskich wraz z programami krajowymi, takimi jak wsparcie mieszkalnictwa czy inwestycje w transformację energetyczną, pozwoli na wygenerowanie impulsu rozwojowego o charakterze mnożnikowym. W praktyce oznacza to próbę stworzenia mechanizmu, w którym sektor publiczny odgrywa rolę głównego inicjatora procesów inwestycyjnych, przy jednoczesnym ograniczonym udziale kapitału prywatnego, co jednak budzi moje wątpliwości co do długoterminowej trwałości takiego modelu.

W mojej ocenie fundamenty makroekonomiczne budżetu można uznać za umiarkowanie realistyczne, oraz obarczone znacznym ryzykiem. Eksperci związani z największymi instytucjami finansowymi, takimi jak ING czy Bank Pekao, podkreślają, że przyjęte wskaźniki wzrostu gospodarczego i inflacji nie odbiegają od konsensusu rynkowego i mogą zostać zrealizowane, o ile nie dojdzie do pogorszenia sytuacji międzynarodowej. Jednocześnie ostrzegają, że utrzymująca się wysoka skala potrzeb pożyczkowych państwa oraz brak wyraźnego pobudzenia inwestycji prywatnych stanowią czynnik destabilizujący. Bardziej krytyczne stanowisko zajmują niezależni ekonomiści, tacy jak Sławomir Dudek czy Kamil Sobolewski, którzy wskazują na „pułapkę deficytu” i narastający problem strukturalny. W ich ocenie rosnące wydatki socjalne i obronne w połączeniu z brakiem reform podatkowych i prorozwojowych mogą prowadzić do sytuacji, w której wzrost gospodarczy będzie opierał się wyłącznie na konsumpcji wewnętrznej, bez równoczesnego wzmocnienia bazy inwestycyjnej. Tym samym budżet na 2026 rok jawi się jako dokument wewnętrznie spójny w krótkim okresie, ale narażony na poważne napięcia w perspektywie średnio- i długoterminowej.

Priorytety wydatkowe państwa

Analiza projektu budżetu państwa na rok 2026 ujawnia wyraźne przesunięcie akcentów wydatkowych w stronę obszarów uznanych przez rząd za strategiczne dla bezpieczeństwa społecznego i gospodarczego kraju. Największe znaczenie ma tutaj bezprecedensowy poziom nakładów na obronę narodową, które osiągną kwotę około 200 miliardów złotych, co odpowiada 4,8 procent produktu krajowego brutto. Tak wysoki priorytet wynika z napiętej sytuacji geopolitycznej, konieczności modernizacji technicznej Sił Zbrojnych oraz wypełniania zobowiązań sojuszniczych. Jednocześnie alokacja tak znacznych środków na wojsko ogranicza elastyczność w innych obszarach polityki budżetowej, co rodzi pytania o proporcjonalność i długofalowe konsekwencje fiskalne.

Drugim priorytetem pozostaje sektor ochrony zdrowia, na który w 2026 roku przeznaczonych zostanie 247,8 miliarda złotych, czyli o ponad 25 miliardów więcej niż w roku poprzednim. Wzrost ten odpowiada na społeczne oczekiwania w zakresie dostępności i jakości świadczeń medycznych, a także na konieczność dostosowania systemu zdrowotnego do starzejącej się populacji oraz rosnących kosztów nowoczesnych terapii. Warto zauważyć, iż nakłady te stanowią kontynuację trendu zwiększania finansowania zdrowia w ostatnich latach, co można interpretować jako próbę budowania społecznej akceptacji dla ambitnych, lecz kosztownych projektów budżetowych. W obszarze mieszkalnictwa oraz transformacji energetycznej także odnotowano wzrost wydatków. Rząd zaplanował 6,7 miliarda złotych na wsparcie programów mieszkaniowych i termomodernizacyjnych, a dodatkowe 6 miliardów przeznaczono na kontynuację programu „Czyste Powietrze”. Te alokacje można interpretować zarówno jako instrumenty polityki prorodzinnej, jak i element realizacji zobowiązań klimatycznych.

Niezmiennie filarem budżetu pozostają programy socjalne, które w 2026 roku utrzymają swoje dotychczasowe znaczenie i zakres. Wydatki obejmują m.in. świadczenie wychowawcze 800+, wprowadzenie renty wdowiej, kontynuację programu „Aktywny Rodzic” („babciowe”) oraz wypłatę trzynastej i czternastej emerytury. Ponadto przewidziano waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych, co ma na celu utrzymanie ich realnej wartości w obliczu prognozowanej inflacji. W tym kontekście budżet można określić jako silnie prosocjalny, nastawiony na stabilizację dochodów gospodarstw domowych i podtrzymanie konsumpcji jako głównej siły napędowej wzrostu gospodarczego.

Warto podkreślić również element, który w debacie publicznej wywołał największe rozczarowanie, czyli brak realizacji obietnicy podniesienia kwoty wolnej od podatku do poziomu 60 tysięcy złotych. Choć była to jedna z kluczowych zapowiedzi kampanii wyborczej, w projekcie budżetu nie znalazła ona odzwierciedlenia. Z punktu widzenia polityki fiskalnej decyzja ta wydaje się uzasadniona koniecznością utrzymania równowagi pomiędzy dochodami a rosnącymi wydatkami, jednakże z perspektywy społecznej budzi poczucie niespełnionych oczekiwań i podważa wiarygodność polityczną rządu. W praktyce oznacza to utrzymanie istniejącego poziomu obciążeń podatkowych, co szczególnie dotknie pracowników i przedsiębiorców liczących na zmniejszenie presji fiskalnej.

Konsekwencje dla przedsiębiorców

Budżet państwa mimo iż w warstwie deklaratywnej akcentuje potrzebę rozwoju gospodarczego oraz stabilizacji społecznej, w praktyce stwarza dla przedsiębiorców zarówno potencjalne szanse, jak i istotne zagrożenia. Po stronie szans należy wskazać przede wszystkim utrzymanie wysokiego poziomu transferów socjalnych, które w krótkim okresie stabilizują popyt wewnętrzny. Programy takie jak 800+, renta wdowia czy dodatkowe emerytury, choć budzą kontrowersje z perspektywy fiskalnej, wzmacniają siłę nabywczą gospodarstw domowych i przekładają się na większą konsumpcję dóbr i usług. Dla przedsiębiorców działających na rynku wewnętrznym oznacza to utrzymanie relatywnie stabilnej bazy klientów oraz mniejsze ryzyko gwałtownego spadku obrotów. Podobnie, rozbudowane programy mieszkaniowe oraz inwestycje proekologiczne w tym termomodernizacja budynków czy „Czyste Powietrze”, tworzą nowe obszary aktywności gospodarczej, stymulując popyt na usługi budowlane, instalacyjne, doradcze i technologiczne. Z perspektywy części branż, takich jak sektor budowlany, odnawialne źródła energii czy usługi projektowe, budżet 2026 może zatem stanowić źródło nowych możliwości rozwojowych.

Jednocześnie jednak dla przedsiębiorców nie mniej istotne pozostają ryzyka wynikające z charakteru przyjętej polityki fiskalnej. Rekordowy deficyt budżetowy oraz wysokie potrzeby pożyczkowe państwa sprawiają, że w perspektywie średnioterminowej pojawia się zagrożenie wzrostu kosztów finansowania. Silne zaangażowanie państwa na rynku długu może prowadzić do efektu wypychania, ograniczając dostęp przedsiębiorstw do taniego kredytu inwestycyjnego i zwiększając konkurencję o kapitał. Dodatkowo, w obliczu konieczności stabilizowania finansów publicznych w kolejnych latach, realnym scenariuszem staje się zwiększenie obciążeń fiskalnych, czy to poprzez podwyżki podatków pośrednich, czy przez wprowadzanie nowych danin sektorowych. Z punktu widzenia przedsiębiorców oznacza to rosnącą niepewność co do kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Równocześnie zakładany w budżecie wzrost wynagrodzeń na poziomie około 6,4 procent przekłada się na wzrost kosztów pracy, szczególnie dotkliwy w sektorach o niskiej marżowości. O ile pracownicy zyskują na poprawie realnych dochodów, o tyle pracodawcy muszą liczyć się z dodatkowym obciążeniem wynikającym z presji płacowej i rosnących składek.

Najpoważniejszym mankamentem budżetu 2026 z perspektywy przedsiębiorców wydaje się brak systemowych zachęt do inwestowania i innowacyjności. Dokument w swojej konstrukcji kładzie nacisk przede wszystkim na transfery socjalne i wydatki konsumpcyjne, marginalizując rolę przedsiębiorczości jako motoru wzrostu gospodarczego. Brak nowych ulg podatkowych, mechanizmów wspierających reinwestowanie zysków czy preferencji dla działalności badawczo-rozwojowej sprawia, że przedsiębiorcy nie otrzymują impulsu do długofalowego zwiększania nakładów inwestycyjnych. W konsekwencji istnieje ryzyko, że polska gospodarka pozostanie w pułapce modelu rozwoju opartego na konsumpcji, co ograniczy jej zdolność do konkurowania na rynkach międzynarodowych. W tym sensie budżet 2026, choć może być postrzegany jako korzystny dla bieżącej stabilności popytu, nie spełnia funkcji prorozwojowej, której oczekiwaliby przedstawiciele sektora przedsiębiorstw.

Konsekwencje dla pracowników sektora publicznego

Projekt budżetu przewiduje umiarkowany wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym, szacowany na około 3 procent. Nominalnie podwyżki te mają charakter symboliczny, czyli ich skala wskazuje raczej na próbę utrzymania płac realnych na względnie stabilnym poziomie niż na realne zwiększenie atrakcyjności zatrudnienia w administracji i instytucjach publicznych. W warunkach prognozowanej inflacji na poziomie 3 procent oznacza to, iż pracownicy sektora publicznego mogą liczyć na niewielką poprawę lub, w praktyce, jedynie na utrzymanie dotychczasowej siły nabywczej swoich wynagrodzeń. Polityka ta sugeruje, że rząd traktuje podwyżki w tym sektorze przede wszystkim jako instrument minimalizacji napięć społecznych, a nie jako narzędzie modernizacji i wzmocnienia administracji państwowej.

Istotną konsekwencją dla zatrudnionych w sektorze publicznym jest również znaczący wzrost nakładów na ochronę zdrowia, które w budżecie 2026 roku wyniosą 247,8 miliarda złotych. Pracownicy systemu opieki zdrowotnej, w tym lekarze, pielęgniarki i pozostały personel medyczny, mogą oczekiwać zwiększenia dostępnych zasobów finansowych, co potencjalnie przełoży się na poprawę warunków pracy oraz szersze możliwości rozwoju infrastrukturalnego i technologicznego placówek. Z perspektywy pracowników sektora medycznego oznacza to szansę na stopniową redukcję problemów związanych z niedofinansowaniem systemu oraz lepsze perspektywy zatrudnienia w ramach publicznej służby zdrowia. Należy jednak podkreślić, że sam wzrost środków nie gwarantuje natychmiastowej poprawy jakości usług ani realnych podwyżek wynagrodzeń w tej grupie zawodowej. W mojej ocenie wiele zależy od struktury alokacji funduszy oraz od efektywności mechanizmów zarządzania nimi.

Pomimo pozytywnych sygnałów w zakresie finansowania ochrony zdrowia i formalnego wzrostu płac, zasadniczym problemem pozostaje relacja pomiędzy dynamiką wynagrodzeń w sektorze publicznym a realnymi kosztami życia. Prognozowane podwyżki w wysokości 3 procent przy inflacji na poziomie 3 procent oznaczają de facto brak wyraźnej poprawy materialnej sytuacji pracowników. Co więcej, w warunkach utrzymującej się presji cenowej na wybrane dobra i usługi zwłaszcza w obszarze mieszkalnictwa, energii i żywności, istnieje ryzyko, że realne koszty utrzymania będą rosły szybciej niż płace w administracji publicznej. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do pogłębiania się różnicy pomiędzy sektorem publicznym a prywatnym, gdzie prognozowany wzrost wynagrodzeń sięga 6,4 procent. Tego rodzaju narastająca dysproporcja będzie skutkować dalszym odpływem specjalistów z instytucji państwowych do sektora prywatnego, oraz dalszym osłabieniem potencjału kadrowego administracji, w tym obniżeniem jakości usług publicznych.

Konsekwencje dla pracowników sektora prywatnego

Pracownicy zatrudnieni w sektorze prywatnym są grupą, dla której projekt budżetu państwa przewiduje stosunkowo najbardziej korzystne ujęcie w wymiarze dochodowym. Zakładany wzrost płac nominalnych na poziomie 6,4 procent (6,7 procent w przedsiębiorstwach) oznacza wyraźne przekroczenie prognozowanej inflacji rzędu 3 procent, co przekłada się na realną poprawę siły nabywczej gospodarstw domowych. W praktyce będzie to oznaczać odczuwalny wzrost poziomu konsumpcji prywatnej, która wciąż pozostaje jednym z głównych motorów wzrostu gospodarczego w Polsce. Dla zatrudnionych w sektorze prywatnym istotne jest także to, że dynamika wynagrodzeń utrzymuje się w trendzie wyższym niż w sektorze publicznym, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność pracy w przedsiębiorstwach i może sprzyjać mobilności pracowników. W krótkim horyzoncie czasowym można więc mówić o względnie korzystnej sytuacji materialnej pracowników prywatnych, szczególnie w branżach rozwijających się, takich jak IT, usługi finansowe czy sektor nowoczesnych technologii.

Jednakże równolegle do pozytywnych wskaźników dochodowych należy odnotować brak realizacji jednej z kluczowych obietnic wyborczych, czyli podniesienia kwoty wolnej od podatku do poziomu 60 tysięcy złotych. W praktyce oznacza to utrzymanie dotychczasowego poziomu obciążeń fiskalnych, a tym samym ograniczenie realnych korzyści z nominalnego wzrostu wynagrodzeń. Pomimo iż pensje netto wzrosną dzięki korzystnemu bilansowi pomiędzy płacami a inflacją, brak obniżenia opodatkowania dochodów sprawia, że efekt ten jest relatywnie słabszy, niż oczekiwano. Z perspektywy pracowników sektora prywatnego oznacza to także utrzymanie przewagi fiskalnej państwa nad ich dochodami rozporządzalnymi, co w dłuższym okresie może prowadzić do narastającego poczucia niespełnionych oczekiwań wobec rządu i jego polityki podatkowej.

Odrębną kwestią, której znaczenia nie sposób pominąć, jest potencjalny wpływ rekordowego deficytu budżetowego i rosnących potrzeb pożyczkowych państwa na stabilność rynku pracy. Wysokie zadłużenie sektora finansów publicznych niesie ryzyko wzrostu kosztów kredytu i ograniczenia przestrzeni dla inwestycji prywatnych, co w konsekwencji doprowadzi do spowolnienia tworzenia nowych miejsc pracy. W sytuacji, gdy konsumpcja prywatna zostanie utrzymana dzięki transferom socjalnym i wzrostowi płac, ale równocześnie zabraknie impulsów inwestycyjnych, rynek pracy w średnim okresie ulegnie stagnacji. Szczególnie zagrożone są sektory wymagające dużych nakładów kapitałowych, gdzie dostęp do taniego finansowania ma ogromne znaczenie dla rozwoju przedsiębiorstw i utrzymania zatrudnienia. Oznacza to, że choć pracownicy sektora prywatnego w krótkim okresie skorzystają na wzroście płac, w dłuższej perspektywie ich sytuacja będzie uzależniona od zdolności państwa do utrzymania równowagi fiskalnej i pobudzenia inwestycji.

Podsumowanie

Budżet państwa na rok 2026 jawi się jako dokument o charakterze jednocześnie ambitnym i ryzykownym, w którym rząd podjął próbę pogodzenia wymogów bezpieczeństwa narodowego, oczekiwań społecznych oraz konieczności utrzymania stabilności makroekonomicznej. Rekordowy poziom wydatków sięgający niemal 919 miliardów złotych zestawiony z wysokim deficytem rzędu 271,7 miliarda złotych oraz długiem publicznym na poziomie blisko 54 procent PKB, tworzy konstrukcję silnie obciążającą sektor finansów publicznych. Z drugiej strony, przewidywany wzrost gospodarczy na poziomie 3,5 procent i spadek inflacji do 3 procent pozwalają uznać makroekonomiczne założenia za względnie realistyczne, choć obarczone istotnym ryzykiem w obliczu niestabilności geopolitycznej i niepewności globalnej.

W wymiarze społecznym i gospodarczym budżet przynosi korzyści przede wszystkim gospodarstwom domowym, którym gwarantuje stabilizację dochodów poprzez rozbudowane programy socjalne, waloryzację świadczeń oraz wzrost płac w sektorze prywatnym przewyższający tempo inflacji. Dla przedsiębiorców natomiast dokument tworzy mieszany obraz, z jednej strony zapewnia stabilny popyt wewnętrzny i otwiera możliwości związane z programami mieszkaniowymi czy proekologicznymi, z drugiej jednak nie oferuje systemowych zachęt inwestycyjnych i generuje niepewność związaną z wysokimi potrzebami pożyczkowymi państwa. W podobny sposób pracownicy sektora publicznego zyskują jedynie minimalną poprawę sytuacji dochodowej, co w dłuższej perspektywie grozi dalszym pogłębianiem się różnicy pomiędzy wynagrodzeniami w administracji a w przedsiębiorstwach.

Z perspektywy długoterminowej największym wyzwaniem budżetu 2026 pozostaje jego struktura, w której dominują wydatki transferowe i konsumpcyjne, natomiast brakuje elementów prorozwojowych ukierunkowanych na wspieranie przedsiębiorczości i innowacyjności. Silny akcent położony na obronność i programy socjalne poprawia bezpieczeństwo i stabilność społeczną, lecz jednocześnie ogranicza elastyczność fiskalną państwa w przyszłości. Można zatem stwierdzić, że budżet ten sprzyja krótkookresowej poprawie sytuacji materialnej obywateli i stabilizacji rynku pracy, jednak nie odpowiada na fundamentalne pytania o trwałość ścieżki rozwoju gospodarczego Polski w perspektywie kolejnych lat. W tym sensie jest to dokument przełomowy, gdyż wyraźnie ujawnia strategiczne napięcie pomiędzy logiką konsumpcji a potrzebą inwestycji, które w nadchodzącej dekadzie zadecyduje o pozycji Polski w europejskim i globalnym porządku gospodarczym.

Literatura: