AI nie zabiera pracy, upraszcza ją. O prawdziwej roli sztucznej inteligencji w biznesie.

Marcin Majka
07-10-2025

19 min

W ostatnich latach obserwujemy wyraźny wzrost niepokoju związanego z rozwojem sztucznej inteligencji. W przestrzeni publicznej coraz częściej pojawia się narracja, według której AI ma stać się narzędziem masowych zwolnień, prowadzącym do nieuchronnej marginalizacji człowieka w miejscu pracy. Tego rodzaju obawy są w dużej mierze zrozumiałe, wynikają bowiem z braku zaufania wobec złożonych technologii, które operują poza granicami ludzkiej intuicji. W świadomości społecznej algorytm staje się figurą anonimowej siły, zdolnej do zastąpienia człowieka w niemal każdej dziedzinie. Zanim jednak ulegniemy emocjom, warto spojrzeć na zjawisko z perspektywy historycznej i ekonomicznej, aby zrozumieć, że podobne lęki powracały w każdej epoce przełomu technologicznego.

Rewolucja przemysłowa przyniosła falę protestów wśród robotników, którzy obawiali się, że maszyna parowa uczyni ich pracę zbędną. Później, w XX wieku, wprowadzenie komputerów do biur wywołało dyskusję o „końcu pracy umysłowej”. Z kolei upowszechnienie Internetu miało, według ówczesnych prognoz, doprowadzić do upadku tradycyjnego handlu, edukacji i mediów. Każdorazowo jednak rzeczywistość okazywała się bardziej złożona, a technologia nie eliminowała człowieka, lecz wymuszała redefinicję jego roli. Zmieniała zakres obowiązków, strukturę organizacyjną przedsiębiorstw i sposób postrzegania produktywności, ale nie prowadziła do masowej utraty sensu pracy.

Sztuczna inteligencja wpisuje się w tę samą trajektorię ewolucji. To nie jest zjawisko, które odbiera ludziom zatrudnienie, lecz mechanizm, który pozwala odciążyć ich od czynności powtarzalnych, czasochłonnych i mało rozwijających. AI nie zwalnia pracowników, lecz eliminuje procesy, które nie przynoszą wartości poznawczej ani twórczej. Automatyzuje to, co można zautomatyzować, pozostawiając człowiekowi przestrzeń do działań strategicznych, analitycznych i innowacyjnych. W rzeczywistości nie mamy więc do czynienia z redukcją roli człowieka, lecz z jej przekształceniem. Sztuczna inteligencja jest narzędziem upraszczania pracy, które pozwala skupić się na istocie działalności - rozwiązywaniu problemów, tworzeniu nowych koncepcji i budowaniu wartości w oparciu o wiedzę i doświadczenie.

Przyjęcie takiej perspektywy wymaga jednak zmiany sposobu myślenia o pracy jako kategorii społecznej. Zamiast traktować AI jako konkurenta, warto dostrzec w niej partnera, który przejmuje na siebie ciężar rutyny, umożliwiając ludziom rozwój w obszarach wymagających empatii, intuicji i zdolności interpretacyjnych, a więc tych, które wciąż pozostają niedostępne dla algorytmów. Właśnie w tym kierunku zmierza współczesna transformacja organizacyjna: od modelu pracy opartego na wykonaniu, do modelu opartego na myśleniu.

Geneza mitu: „AI zabiera pracę”

Źródłem przekonania, że sztuczna inteligencja stanowi zagrożenie dla zatrudnienia, jest połączenie trzech zjawisk: medialnej hiperbolizacji, uproszczeń ekonomicznych i społecznego lęku przed utratą kontroli nad przyszłością. Media, posługując się dramatycznymi nagłówkami, często konstruują narrację, w której algorytmy przedstawiane są jako samodzielne byty zastępujące człowieka w miejscu pracy. Tymczasem AI nie działa w próżni. Jest produktem ludzkiego projektowania, nadzoru i interpretacji. Każdy proces automatyzacji wymaga określenia reguł, monitorowania jakości danych i kontroli wyników - elementów, które nie tylko nie wykluczają człowieka, lecz czynią go centralnym uczestnikiem tego systemu.

Mit o „zabieraniu pracy przez AI” ma również charakter ekonomiczny. W dyskursie publicznym często dochodzi do błędnego utożsamienia redukcji stanowisk z redukcją zatrudnienia. Tymczasem w praktyce gospodarczej automatyzacja nie prowadzi do zaniku pracy jako takiej, lecz do przesunięcia jej akcentów. Jeżeli pewne role przestają być potrzebne, to równocześnie powstają nowe oparte na obsłudze, analizie i rozwijaniu systemów AI. Dane z raportów OECD, McKinsey Global Institute czy World Economic Forum konsekwentnie pokazują, że liczba miejsc pracy generowanych przez technologie przewyższa liczbę tych, które zanikają. Zmienia się jedynie struktura zatrudnienia. Rośnie zapotrzebowanie na kompetencje analityczne, inżynierskie i poznawcze, podczas gdy maleje znaczenie prac powtarzalnych.

Nie można pominąć psychologicznego aspektu zjawiska. Lęk przed automatyzacją jest pochodną naturalnego oporu wobec zmiany. Każda rewolucja technologiczna, od maszyny parowej po komputer osobisty, budziła podobne emocje. W istocie nie chodzi więc o same algorytmy, lecz o transformację sposobu pracy, która wymaga od ludzi przedefiniowania własnej roli zawodowej. Strach wynika z niepewności wobec nowego porządku, w którym tradycyjne kompetencje przestają gwarantować bezpieczeństwo zatrudnienia. Jednak historia gospodarki pokazuje, że społeczeństwa, które adaptowały się do zmian technologicznych zachowywały miejsca pracy, oraz zyskiwały przewagę konkurencyjną.

W rzeczywistości AI nie „odbiera” pracy, lecz wymusza jej racjonalizację, oczyszcza procesy z nadmiaru czynności technicznych i powtarzalnych, pozostawiając przestrzeń dla zadań wymagających refleksji, kreatywności oraz zrozumienia kontekstu. To przesunięcie akcentu z pracy mechanicznej na pracę poznawczą stanowi naturalny etap rozwoju cywilizacyjnego, w którym człowiek coraz częściej staje się projektantem, analitykiem lub interpretatorem, a nie jedynie wykonawcą. W tym sensie AI nie jest konkurencją, lecz narzędziem umożliwiającym redefinicję sensu pracy.

AI jako narzędzie upraszczające i wspierające

Kiedy przyglam się temu, jak sztuczna inteligencja funkcjonuje w realnym środowisku pracy, łatwo dostrzegam, że jej głównym zadaniem nie jest zastępowanie człowieka, lecz odciążanie go od czynności, które nie wymagają zaangażowania intelektualnego ani strategicznego myślenia. Wbrew obiegowym opiniom, AI nie wchodzi w przestrzeń kreatywności, empatii czy intuicji - obszarów stanowiących istotę ludzkiego działania. Wchodzi tam, gdzie procesy są powtarzalne, gdzie dominują dane, liczby, schematy i reguły. W tych właśnie obszarach człowiek traci najwięcej czasu i energii, wykonując prace o niskiej wartości poznawczej.

Zastanów się, jak wygląda typowy dzień analityka, specjalisty marketingu czy menedżera projektu. Większość godzin wypełnia nie planowanie czy tworzenie, lecz gromadzenie danych, raportowanie, wyszukiwanie informacji i reagowanie na zdarzenia operacyjne. Właśnie tu pojawia się sztuczna inteligencja jako narzędzie racjonalizacji. Automatyzuje raporty, analizuje wzorce zachowań użytkowników, przewiduje popyt, wykrywa nieprawidłowości w danych finansowych, a nawet wspiera procesy decyzyjne, proponując najbardziej prawdopodobne scenariusze. Dzięki temu zyskujemy czas, który możemy przeznaczyć na to, co naprawdę wymaga ludzkiej obecności. W działach finansowych systemy uczące się potrafią w kilka sekund przeanalizować tysiące transakcji, wskazując anomalie, które człowiek mógłby przeoczyć. W marketingu narzędzia oparte na AI budują precyzyjne profile klientów i pomagają w personalizacji komunikacji. W produkcji przewidują awarie, zanim do nich dojdzie. W obsłudze klienta wspierają pracowników, podpowiadając odpowiedzi, a nie zastępując ich. Każdy z tych przykładów pokazuje, że AI pełni funkcję asystenta, a nie konkurenta.

AI przetwarza dane szybciej, precyzyjniej i bez emocji, ale nie potrafi zrozumieć sensu decyzji, kontekstu kulturowego ani emocjonalnego wymiaru ludzkich działań. To my interpretujemy wyniki, ustalamy priorytety i decydujemy o kierunku. W świecie, w którym coraz więcej procesów dzieje się automatycznie, rośnie znaczenie tego, co ludzkie: refleksji, empatii i zdolności do tworzenia nowych idei.

Nowa definicja efektywności

Jeżeli chcemy zrozumieć, jak sztuczna inteligencja naprawdę zmienia świat pracy, musimy najpierw zrewidować swoje rozumienie pojęcia efektywności. Przez dekady utożsamialiśmy ją z wydajnością, z liczbą zadań wykonanych w określonym czasie. Miarą sukcesu było tempo, nie jakość; aktywność, nie rezultat. AI podważa ten paradygmat. Wprowadza nową logikę działania, w której liczy się nie liczba wykonanych operacji, lecz ich sens i wpływ. W tym znaczeniu efektywność przestaje być funkcją wysiłku, a staje się funkcją myślenia. Sztuczna inteligencja pozwala na przejście z pracy opartej na reakcji na pracę opartą na przewidywaniu. Algorytmy nie czekają, aż wystąpi problem. Analizują dane i wskazują symptomy wcześniej, niż człowiek byłby w stanie je zauważyć. Dla organizacji oznacza to radykalną zmianę w sposobie zarządzania procesami. Zamiast reagować na opóźnienia, błędy czy nieefektywność, można je antycypować. To prowadzi do redefinicji roli pracownika: z wykonawcy staje się on projektantem decyzji, który interpretuje wyniki systemów i przekłada je na działania strategiczne.

Pomyślmy o tym, jak różni się praca menedżera wspieranego przez narzędzia AI od tej, którą wykonywano jeszcze dekadę temu. Dawniej zarządzanie opierało się na analizie danych historycznych, decyzje były retrospektywne. Dziś są predykcyjne. AI analizuje wzorce, sugeruje rozwiązania, a my możemy skoncentrować się na ich ocenie i wdrożeniu. Efektywność nie polega już na szybkości działania, lecz na trafności decyzji. Nowa efektywność to również zdolność organizacji do uczenia się. AI wspiera procesy poznawcze na poziomie całego przedsiębiorstwa - gromadzi wiedzę, identyfikuje zależności, analizuje skutki decyzji. Ułatwia zrozumienie, co działa, a co wymaga korekty. Dla nas jako pracowników oznacza to, że nie musimy już opierać się wyłącznie na doświadczeniu czy intuicji; możemy korzystać z wiedzy zgromadzonej w danych. Dzięki temu praca staje się bardziej refleksyjna, a mniej rutynowa.

Ta transformacja ma głęboki wymiar kulturowy. Przesuwa punkt ciężkości z aktywności na sens, z produkcji na interpretację, z wykonywania na rozumienie. AI nie zastępuje ludzkiego myślenia, ona je katalizuje. Sprawia, że każda decyzja staje się lepiej uzasadniona, a każda strategia bardziej spójna z rzeczywistością. W tym sensie efektywność XXI wieku to nie maksymalizacja wysiłku, lecz maksymalizacja znaczenia.

Przyszłość miejsc pracy: nie mniej pracy, lecz inna praca

Kiedy mówimy o przyszłości pracy w kontekście sztucznej inteligencji, często pojawia się pytanie: czy dla człowieka pozostanie jeszcze miejsce w gospodarce zdominowanej przez algorytmy? To pytanie jest zasadne, ale jego założenie, że liczba miejsc pracy jest wartością stałą jest błędne. Historia gospodarki pokazuje, że każda rewolucja technologiczna nie tyle redukowała zatrudnienie, ile przekształcała jego strukturę. Tak będzie i tym razem. Pracy nie będzie mniej, ale będzie inna.

Zmienia się bowiem natura zadań, a wraz z nią kompetencje, które decydują o wartości pracownika. Jeżeli przez dziesięciolecia premiowane były umiejętności techniczne i manualne, dziś coraz większego znaczenia nabierają zdolności analityczne, interpretacyjne i projektowe. W epoce sztucznej inteligencji to, co ma największą wartość, nie jest mierzalne, to zdolność rozumienia kontekstu, krytycznego myślenia, empatii i zdolności do współpracy międzydziedzinowej. W tym sensie AI nie eliminuje ludzi, ale wymusza ich ewolucję.

Zastanówmy się jeszcze, jak wygląda krajobraz zawodów, które powstały w ostatnich latach. Jeszcze dekadę temu nikt nie słyszał o rolach takich jak prompt engineer, AI ethicist, data storyteller czy human-in-the-loop specialist. Dziś są one niezbędne w organizacjach wykorzystujących algorytmy uczenia maszynowego. Wraz z rozwojem technologii pojawiają się więc zupełnie nowe funkcje, często bardziej interesujące i rozwojowe niż te, które znikają. To naturalny proces przesuwania się środka ciężkości rynku pracy w kierunku zawodów wymagających refleksji, projektowania i współdziałania z technologią.

AI staje się katalizatorem zmiany modelu kompetencji. Wymaga od nas umiejętności myślenia systemowego, czyli zdolności łączenia wiedzy technicznej, społecznej i organizacyjnej. Właśnie w tej interdyscyplinarności tkwi przyszłość pracy. Pracownik przyszłości nie będzie konkurował z maszyną o szybkość wykonania zadania, lecz będzie z nią współpracował, wykorzystując jej moc obliczeniową do wzmacniania własnego myślenia.

Raporty OECD i World Economic Forum jednoznacznie wskazują, że automatyzacja nie prowadzi do masowego bezrobocia, ale do transformacji zatrudnienia. Około 60% zawodów ulegnie częściowej automatyzacji, ale równocześnie powstanie kilkaset milionów nowych miejsc pracy, związanych z obsługą, rozwijaniem i kontrolą systemów opartych na sztucznej inteligencji. Dla społeczeństw i organizacji to oznacza jedno: konieczność ciągłego uczenia się i redefiniowania swoich ról.

Czytelniku, jeśli więc pytasz, jak będzie wyglądała Twoja praca za pięć czy dziesięć lat, odpowiedź brzmi: będzie bardziej poznawcza, bardziej twórcza i bardziej współzależna. AI nie zastąpi człowieka, który potrafi myśleć, analizować i tworzyć nowe idee. Zastąpi jedynie tych, którzy nie chcą się rozwijać, trwając w schematach przeszłości. Przyszłość miejsc pracy nie jest światem bez ludzi, lecz światem, w którym ludzie pracują inaczej, czyli mądrzej, a nie intensywniej.

Rola liderów i organizacji

Wdrażanie sztucznej inteligencji w organizacji nie jest wyłącznie przedsięwzięciem technologicznym, to proces głęboko kulturowy, który wymaga od liderów umiejętności budowania zaufania, komunikowania sensu zmiany i prowadzenia ludzi przez etap adaptacji. AI nie da się po prostu „uruchomić”. Aby przyniosła realne korzyści, musi stać się elementem kultury pracy, nie narzędziem narzuconym z góry, lecz naturalnym rozszerzeniem kompetencji zespołu. Jeśli chcemy, by wdrożenie było skuteczne, należy zacząć od analizy obszarów, w których technologia może realnie uprościć procesy. W mojej pracy zastanawiamy się z klientem, gdzie zespół traci najwięcej czasu, jakie dane są przetwarzane manualnie, gdzie dochodzi do opóźnień lub powtarzających się błędów. Dopiero po zrozumieniu rzeczywistej struktury problemów można rozpocząć pilotaż, który zademonstruje potencjał AI w praktyce, a nie w teorii. Takie działanie buduje wiarygodność, zmniejsza opór i pomaga pracownikom dostrzec w technologii wsparcie, a nie zagrożenie.

Nie mniej istotnym elementem jest edukacja. Nie możemy oczekiwać, że zespół zaakceptuje nowe rozwiązania, jeśli nie rozumie, czym one są. AI wciąż budzi wiele nieporozumień, często utożsamia się ją z autonomicznym bytem decyzyjnym, a nie z narzędziem analitycznym. Dlatego warto inwestować w szkolenia, warsztaty i otwarte sesje pytań, które pozwolą oswoić zespół z nową rzeczywistością pracy. Pracownicy powinni wiedzieć, jak działa model uczenia maszynowego, jakie ma ograniczenia, jak rozpoznawać błędy i w jaki sposób nadzorować jego działanie. Tylko wtedy AI stanie się elementem współpracy człowieka z technologią, a nie narzędziem budzącym dystans. Dobrze przygotowany zespół nie tylko szybciej przyswoi nowe procesy, ale też zacznie dostrzegać możliwości ich samodzielnego doskonalenia.

Wdrażanie sztucznej inteligencji wymaga również redefinicji ról w organizacji. Tam, gdzie automatyzacja przejmuje obowiązki analizy danych lub wykonywania zadań powtarzalnych, pojawia się przestrzeń dla nowych funkcji, czyli opiekunów modeli, interpretatorów wyników czy audytorów procesów algorytmicznych. Taka zmiana nie oznacza redukcji etatów, lecz przesunięcie kompetencji w kierunku pracy poznawczej. Rolą lidera jest zatem dostrzeżenie potencjału ludzi i umożliwienie im rozwoju w nowych obszarach. W praktyce oznacza to nie tylko przekwalifikowanie, ale również nadanie sensu zmianie, oraz pokazanie, że włączenie AI do procesów nie jest zagrożeniem, lecz szansą na wzrost wartości pracy każdego człowieka.

Ludzie potrzebują wiedzieć, dlaczego dana technologia jest wdrażana i czego ma dotyczyć. Transparentność jest fundamentem zaufania. Warto otwarcie mówić o celach projektu: że jego intencją jest uproszczenie procesów, zwiększenie jakości decyzji i odciążenie zespołów, a nie likwidacja miejsc pracy. Lider, który komunikuje się w sposób otwarty i empatyczny, redukuje niepewność i wzmacnia poczucie bezpieczeństwa. Wdrażanie AI to proces wymagający dialogu, nie wystarczy decyzja zarządu, potrzebne jest wspólne zrozumienie, że technologia ma służyć człowiekowi, a nie odwrotnie.

Modele ewoluują, dane się zmieniają, a wraz z nimi sposób pracy. Dlatego organizacja powinna traktować AI jako system wymagający stałej kalibracji, analizy skutków i korygowania decyzji. Tylko takie podejście pozwala utrzymać równowagę między automatyzacją a ludzką kontrolą. To również sposób na rozwijanie dojrzałości cyfrowej, umiejętności łączenia technologii, procesów i kompetencji w spójną całość.

Jeżeli stoisz przed wyzwaniem wdrożenia AI w swojej organizacji i chcesz zrobić to w sposób przemyślany, z zachowaniem równowagi między efektywnością a humanistycznym wymiarem pracy, zapraszam Cię do skorzystania z oferty Solutio Care. To przestrzeń, w której łączymy wiedzę naukową, doświadczenie biznesowe i praktyczne podejście do wdrożeń. Pomagamy organizacjom tworzyć strategie transformacji oparte na współpracy ludzi i technologii, projektujemy szkolenia dla zespołów i doradzamy, jak budować kulturę odpowiedzialnego korzystania z AI. Jeśli chcesz, aby Twoja firma rozwijała się mądrze, zaczynając od zrozumienia, a nie od automatyzacji, zapraszam Cię do rozmowy.

Podsumowanie

Kiedy przyglądam się dyskusji o sztucznej inteligencji, widzę że dominuje w niej retoryka lęku. Mówi się o utracie pracy, o automatyzacji prowadzącej do bezrobocia, o algorytmach zastępujących ludzi w procesach decyzyjnych. Tymczasem prawdziwa zmiana, jaka dokonuje się na naszych oczach, ma zupełnie inny charakter. AI nie jest narzędziem destrukcji, lecz sposobem uporządkowania świata pracy, w którym człowiek zyskuje możliwość skupienia się na tym, co naprawdę istotne. Przestaje być wykonawcą czynności, a staje się ich projektantem i interpretatorem. W tym sensie sztuczna inteligencja nie odbiera człowiekowi wartości, ale zmusza go do jej ponownego zdefiniowania.

AI jest elementem ciągłej ewolucji, w której każda nowa technologia wymuszała dostosowanie kompetencji i struktur społecznych. Historia gospodarcza dowodzi, że technologia nie niszczy pracy - przekształca ją w bardziej złożoną, refleksyjną i poznawczo wymagającą formę. To samo dzieje się dziś. Znika praca odtwórcza, a w jej miejsce pojawia się praca projektowa, kreatywna i koncepcyjna. AI jest narzędziem, które pozwala odzyskać czas, który dotąd pochłaniały rutynowe działania, powielanie raportów, analiza danych, poszukiwanie informacji. W miarę jak systemy uczą się rozpoznawać wzorce i dostarczać wniosków, my możemy skoncentrować się na ich interpretacji, na budowaniu wizji, na zrozumieniu potrzeb klientów i tworzeniu wartości, której żadna maszyna nie potrafi wytworzyć samodzielnie. To właśnie w tym współistnieniu człowieka i technologii tkwi przyszłość pracy: nie w rywalizacji, lecz w partnerstwie.

Nie oznacza to jednak, że transformacja przebiega bez wysiłku. Wymaga edukacji, odpowiedzialności i świadomego przywództwa. Organizacje muszą uczyć się wdrażać technologię w sposób etyczny, transparentny i przemyślany. Liderzy powinni umieć przekładać złożone procesy technologiczne na zrozumiały język sensu i pokazywać, że zmiana nie oznacza końca pracy, lecz jej odnowienie. Pracownicy natomiast muszą nauczyć się ufać procesowi uczenia się: rozwijać kompetencje, testować nowe narzędzia, poszukiwać synergii z algorytmami. Tylko w ten sposób można zbudować kulturę pracy, w której człowiek i sztuczna inteligencja wzajemnie wzmacniają swoje możliwości.

Racjonalny optymizm polega na akceptacji faktu, że przyszłość będzie inna, ale nie gorsza. Wymaga przyjęcia postawy badawczej wobec rzeczywistości, gotowości do eksperymentu i odwagi, by uczyć się od technologii. Sztuczna inteligencja nie zastąpi człowieka, który potrafi myśleć, analizować i rozumieć kontekst, a jedynie pomóc mu działać skuteczniej. Zmiana, której doświadczamy, jest szansą na odzyskanie sensu pracy, sensu opartego na wiedzy, refleksji i tworzeniu nowych idei.

Jeśli chcesz przeprowadzić tę zmianę w swojej organizacji w sposób przemyślany i odpowiedzialny, zapraszam Cię do rozmowy. W ramach Solutio Care wspieramy firmy w budowaniu strategii wykorzystania sztucznej inteligencji w biznesie. Pomagamy projektować procesy, które nie zwiększają efektywność, oraz zachowują ludzki wymiar pracy. Uczymy, jak wdrażać AI w sposób etyczny, transparentny i zgodny z wartościami organizacji. Jeśli chcesz, by Twoja firma przestała bać się przyszłości, a zaczęła ją świadomie kształtować - zapraszam do współpracy.

Literatura:

  • Jorzik, P., Klein, S. P., Kanbach, D. K., & Kraus, S. (2024). AI-driven business model innovation: A systematic review and research agenda. Journal of business research, 182, 114764.
  • Arman, M., & Lamiyar, U. R. (2023). Exploring the implication of ChatGPT AI for business: Efficiency and challenges. International Journal of Marketing and Digital Creative, 1(2), 64-84.
  • Badmus, O., Rajput, S., Arogundade, J., & Williams, M. (2024). AI-driven business analytics and decision making. World Journal of Advanced Research and Reviews, 24(1), 616-633.
  • Ali, M., Khan, T. I., Khattak, M. N., & Şener, İ. (2024). Synergizing AI and business: Maximizing innovation, creativity, decision precision, and operational efficiency in high-tech enterprises. Journal of Open Innovation: Technology, Market, and Complexity, 10(3), 100352.
  • Subrahmanyam, S., Azoury, N., & Sarkis, N. (2024, May). AI and business planning: Revolutionizing forecasting and resource allocation. In 2024 International Conference on Advances in Computing, Communication and Applied Informatics (ACCAI) (pp. 1-6). IEEE.
  • Majka, M. (2024). How AI Will Impact Ethics? Linkedin.
  • Majka, M. (2024). Understanding AI Ethics Norms and Their Execution. Linkedin.
  • Majka, M. (2024). The Future of Technology Management.
  • Dzreke, S. S. (2025). The competitive advantage of AI in business: A strategic imperative. International Journal for Multidisciplinary Research, 7(4).
  • Rana, V. (2025). Indigenous data sovereignty: A catalyst for ethical AI in business. Business & Society, 64(4), 635-640.